Największe odkrycia ludzkości często bywały nieplanowanym rezultatem innych działań lub szczęśliwym splotem zbiegów okoliczności. Penicylina, zdjęcia rentgenowskie a nawet pojęcie grawitacji nie powstałyby, gdyby nie dzieło przypadku. Także kuchenka mikrofalowa, dynamit czy… Viagra nie były zamierzonymi owocami aktywności ich twórców.
Wiele takich przypadkowych wynalazków zrewolucjonizowało sposób życia na całym świecie. Od wielkich i naprawdę ważnych dla ludzkości zmian poczynając, na mniej ważnych, ale przyjemnych, kończąc.
Nie, pisząc o przyjemności wcale nie mam na myśli Viagry, a… chipsy. W końcu i ten produkt z segmentu słonych przekąsek, zanim osiągnął na samym polskim rynku wartość ponad 210 milionów Euro rocznie, też musiał zostać wynaleziony.
Mimo posiadania w narodowym portfolio całkiem sporej grupy przełomowych wynalazków, choćby wymieniając lampę naftową czy wycieraczki samochodowe, wynalezieniem chipsów ziemniaczanych pochwalić się nie możemy. Ten sukces przypadł Amerykaninowi, który próbował dokonać odkrycia… sposobu na doprowadzenie innych do wściekłości. Ale po kolei.
Końcem XIX wieku Saratoga Springs, NY, była ulubionym celem wakacji najbogatszych Amerykanów. By dogodzić gustom i podniebieniom wymagających klientów, tamtejsze restauracje prześcigały się w zatrudnianiu najlepszych szefów kuchni. Nie inaczej było w The Moon Lake Lodge, gdzie stanowisko to piastował George Crum – kucharz utalentowany, acz o wybuchowym temperamencie.
Pewnego razu gość restauracji domagał się nowego półmiska opiekanych ziemniaków – te zaserwowane na stół były jego zdaniem zbyt grubo krojone i żądał dostarczenia pokrojonych cieniej. To rozzłościło szefa kuchni tak bardzo, że postanowił się zemścić.
Crum spełnił więc życzenie klienta, biorąc je sobie do serca aż nadto. Pokroił ziemniaki w najcieńsze możliwe plastry, żeby niemożliwe było zjedzenie ich widelcem, obsypał solidnie solą i usmażył w głębokim oleju. Jakież było jego zdziwienie, gdy ta słona zemsta okazała się przebojem sali! W tym momencie nie spodziewał się pewnie, że wniósł znaczny wkład w światowy rynek przekąsek.
Wszystko to działo się w roku 1853. Tym samym, w którym Ignacy Łukasiewicz zapalił pierwszą lampę naftową, a Francuz Jean Chacornac odkrył planetoidę Phocaea.
Choć sama historia może być tak stuprocentową prawdą, jak i częściową anegdotą, nie podlega dyskusji, że chipsy ziemniaczane zagościły na dobre w menu The Moon Lake Lodge jako specjalność lokalu. Kilka lat później George Crum założył własną restaurację, gdzie na każdym stoliku serwowany był koszyczek chipsów ziemniaczanych. Prowadził ją zresztą przez 30 lat, podejmując wielu znamienitych gości Saratoga Springs.
George Crum nigdy nie opatentował swojego wynalazku. Szybko znaleźli się naśladowcy i już w 1895 roku pierwsza fabryka chipsów dostarczała je do lokalnych sklepów spożywczych, a założona w 1932 roku Lay’s Potato Chips wkrótce stała się krajową (USA), a potem międzynarodową marką.